środa, 6 czerwca 2012

Wale to!!!!!!

Nie otwieram już oczu, ciemność staje się moim domem. Nie patrzę na siebie bo wstyd mi na to nie pozwala.  Ostatnie dni to alkohol, morze alkoholu, trawy i .... Chciałbym mieć odwagę by odejść, chciałbym zasnąć bo nie widzę sensu. Każdy dzień to jakiś horror. Kurwa jak ja nie chcę być!!! Po co wstaje dzień, by mi dokuczyć? By pokazać jak gówniany jest ten świat? Rzygam tym wszystkim! Chce ciszy, niech skończą się te krzyki...

Nie potrafię kochać! Nie stworzę normalnego związku bo jak? Umiem się tylko sprzedać jak tania dziwka. Zaciskam zęby, zamykam oczy i oddaję się jemu... Czemu mi to robi, czemu nie porzuci? Na pewno wie, że nie jest jedynym. Nie ma jedynego bo to niemożliwe. 

Jestem tylko dla niej. Mamo tak bardzo Cię kocham! Nic nie wiesz, choć widzisz jak ucieka ze mnie radość. Uśmiecham się tylko dla i do Ciebie. Nie raz chciałem Ci powiedzieć, nie raz próbowałem już odejść lecz myśl o Twoich łzach mnie powstrzymuje. Obiecałem Ci, że nigdy przeze mnie nie zapłaczesz, za dużo łez już wylałaś. 
Kiedyś Ci powiem, proszę znienawidź mnie bym bez łez mógł zasnąć.

wtorek, 29 maja 2012

Moja tolerancja

Rakiem.
Nie zmienię tego co było,
patrzę na to z niesmakiem.
To mi się nie przyśniło
chcę do przodu iść... rakiem.
Odkryłem kolory tęczy,
już w mroku nie stoję.
Was mój wybór dręczy,
lecz ja się nie boję.
Czemu mnie ranisz?!
Bo pragnę życia?
Czas marnotrawisz,
wyszedłem z ukrycia. 
 Twe starania skutek odniosły,
osiągnąłeś swój cel.
Zniknęły oznaki Wiosny,
zszarzała najczystsza biel.
Za dużo tego co złe,
przyśpieszę koniec świata.
Zniknę, rozpłynę się w mgle,
pochwyci mnie czarcia łapa.
Dla Was i tak nie istnieje!
Nie pasuję tu od lat.
Skradliście mi życie, złodzieje!
Skoro tego chce świat...

poniedziałek, 28 maja 2012

Kocham Cię

Kiedyś wierzyłem w miłość i tak bardzo pragnąłem usłyszeć "kocham Cię" - tak tylko dla mnie. Uważałem, że są to słowa, którymi nie wolno rzucać na lewo i prawo, zarezerwowane dla tej jednej jedynej osoby i tylko dla niej wypowiadane. Ich pojawienie powinno być jak tęcza, wzbudzać zachwyt, uniesienie, radość... Długo broniłem się zanim wypłynęły z mych ust. Pielęgnowałem je w sobie, wierząc że przyjdzie TEN czas. Myślałem, że przyszedł...

Dziś "kocham Cię" nie znaczy dla mnie nic. Wycieram nim buty codziennie. Sprzedałem ciało i swoje ideały - miłość nie istnieje. Mówiąc mu kocham Cię nie czuję nic poza odrazą do samego siebie. Nienawidzę siebie. Niech to się skończy.

Wiem, że go krzywdzę... Krzysiu, przepraszam.

niedziela, 27 maja 2012

Nie chce już dłużej być...

W zasadzie nie wiem co tu robię. Do tej pory byłem jedynie czytelnikiem ale widzę, że to ludziom pomaga. Postanowiłem spróbować i ja.
Kim jestem i jaki mam problem?
Mam na imię Rafał, mam 25 lat, pochodzę z Warszawy, w ubiegłym roku ukończyłem studia.  A no i najważniejsze, przynajmniej dla mnie, jestem gejem.

Problem: brak chęci do życia.

W skrócie, historia mojego życia przedstawia się następująco. Nigdy nie potrafiłem zaakceptować siebie, nie akceptuję tego, że jestem gejem. Ponieważ pochodzę z raczej ubogiej rodziny to szybko musiałem nauczyć się na siebie zarabiać. Znalazłem porządną pracę a na portalu randkowym faceta, w którym się zakochałem. Różnica wieku jaka nas dzieli to prawie 20 lat. Dziś jesteśmy ze sobą 3 lata. Pomyślicie, że poleciałem na jego kasę. Nie prawda, poleciałem na jego opiekuńczość, ciepło, wyrozumiałość, szczerość, na to wszystko, czego w dzieciństwie mi brakowało... Prawdą jest natomiast, że Krzysztof czasem mi pomaga gdy nie starcza do "pierwszego". A nie starcza coraz częściej i coraz bardziej, jemu to nie przeszkadza a ja biorąc kasę od niego czuję się jak szmata. Czemu tak jest?

Ostatnio uświadomiłem sobie, że chyba go nie kocham. Wróciły na nowo moje wątpliwości czy jestem gejem. Jednak ze strachu, że sobie nie poradzę nie umiem odejść. Lubie go, nawet bardzo ale gdy jesteśmy razem w łóżku czuję jakbym się sprzedawał. Nie potrafię spojrzeć we własne odbicie w lustrze. W nocy, po cichu, wychodzę do łazienki i płaczę bo moje ciało nie wytrzymuje, moje nerwy są w strzępach...  Świadomość, że go oszukuję jeszcze bardziej mnie dołuje. Jest dobrym człowiekiem i nie zasługuje żeby go tak podle traktować.

Z drugiej strony bardzo potrzebuję ciepła takiego, które potrafiłbym odwzajemnić. Chce kogoś kochać. Wróciłem na portal randkowy i umawiałem się z innymi facetami. Zdradziłem Krzysztofa 3 razy. Nienawidzę siebie za to i nie wiem czemu to robię. Nie potrafię tego ogarnąć, nie panuję nad swoimi emocjami i pragnieniami.

Nie musicie mnie potępiać, wystarczy, że sam sobą gardzę.

Chciałbym żeby to się skończyło. Gdybym miał odwagę.....nie mam, inaczej już dawno bym to zrobił.