poniedziałek, 28 maja 2012

Kocham Cię

Kiedyś wierzyłem w miłość i tak bardzo pragnąłem usłyszeć "kocham Cię" - tak tylko dla mnie. Uważałem, że są to słowa, którymi nie wolno rzucać na lewo i prawo, zarezerwowane dla tej jednej jedynej osoby i tylko dla niej wypowiadane. Ich pojawienie powinno być jak tęcza, wzbudzać zachwyt, uniesienie, radość... Długo broniłem się zanim wypłynęły z mych ust. Pielęgnowałem je w sobie, wierząc że przyjdzie TEN czas. Myślałem, że przyszedł...

Dziś "kocham Cię" nie znaczy dla mnie nic. Wycieram nim buty codziennie. Sprzedałem ciało i swoje ideały - miłość nie istnieje. Mówiąc mu kocham Cię nie czuję nic poza odrazą do samego siebie. Nienawidzę siebie. Niech to się skończy.

Wiem, że go krzywdzę... Krzysiu, przepraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz